Jest w tym powiedzeniu sporo prawdy. Chce nawiązać do wpisu Wojtka Stępkowskiego „Kiedy tak przechodzi w nie”. Scenariusz jest taki: nasz znajomy usłyszał wykład o systemie Network Marketing będąc na jakimś spotkaniu. I do tej pory był normalny. Zakładam, że przystępuje do tego projektu. Nieważne w jakiej firmie. Spodobał mu się koncept i podpisał umowę. Zgodnie z planem marketingowym zaczyna działać i tu pojawiają się góry. Nie przeczytał jeszcze żadnej książki, nie był na żadnej konferencji biznesowej, nie porozmawiał ze swoim sponsorem i zaczął opowiadać o tym projekcie swoim znajomym. W oczach ma dolary, bo usłyszał na spotkaniu, że tu się zarabia pieniądze. Tylko trzeba zdobyć paru ludzi do biznesu. Staje się agresywny wobec innych, bo to co usłyszał na spotkaniu jest wspaniałe, a wszyscy inni wkoło nagle stali się nienormalni. Nie widzą bowiem w tym projekcie, tego co on. No i pojawia się powoli cmentarzyk spalonych kandydatów do współpracy.
Nie na darmo mówią, że co nagle to po diable. Trzeba nauczyć nowego człowieka, który przystąpił do biznesu Marketingu sieciowego, że trzeba się konsultować ze swoim mentorem. Bo jeśli ludzie mówią „nie”, to nie znaczy, że to nie działa. Często ci nowi przestają być sobą, ale nikt go nie nauczył, że jego misją jest zaprzyjaźnianie się z ludźmi i pomaganie im. Jeśli sam nie ma doświadczenia, może skorzystać z pomocy swojego mentora, ale często brak ludziom pokory. Dlatego tak ważne jest czytanie książek i słuchanie nagrań ludzi sukcesu. Bo jest to proces budowania samego siebie lepszego, inaczej myślącego.
Polegamy najczęściej na opiniach znajomych, co również ma i dobre strony. To polecanie jest bowiem siłą Marketingu sieciowego. Ale jeśli opinia wypływa z ust kogoś zrażonego do tego biznesu, to już nie ma na to rady. Można jeszcze uratować sytuację swoja postawą. Ważne, że nie nie ciągniesz swojego znajomego na siłę na spotkanie, bo może w końcu ulegnie, ale cie znielubi. Trzeba pamiętać o tym, że wielu ludzi spotkało się z tą ideą i niekoniecznie maja pozytywne wrażenia. Twoja profesjonalna postawa może zadecydować, że znajomy odkryje w Marketingu sieciowym coś dla siebie.
Dziś mamy rynek dojrzały, MLM obronił swoją pozycję na rynkach krajów europejskich, w Polsce również. Zdobywa swoją pozycję zasłużenie, bo oferuje dobre produkty, dobry sposób szkolenia. Jest to jeden z najlepszych dziś sposobów na niezależność finansową, ale wymaga pewnej dojrzałości, nabycia umiejętności budowania tego typu struktur, wymaga wypracowania w sobie cech przywództwa.
Zmiana sposobu myślenia kreowanego przez kilkadziesiąt lat naszego życia, jest najcięższą pracą. I wtedy słyszę: ? Robicie ludziom wodę z mózgu!? Lepiej jest pewnie ponarzekać i dalej szukać dobrej pracy, co również jest ciężką pracą.
Nie wszyscy urodziliśmy się by zostać biznesmenami.
Pranie mózgu, woda z mózgu. Fajowe slogany. Moja znajoma z salonu orange z naprzeciwka też tak pięknie się do mnie odnosi 🙂 Szkoda tylko że nie dostrzega jak sama manipuluje klientami żeby Ci podpisali umowę, niekoniecznie taka jaką chcą….
inna sprawa to kompletny brak rzetelnych informacji na temat systemu mlm wśród ludzi. Na propozycję przyjrzenia się mlm w ogóle, bez sugerowania konkretnej firmy(szczerze mówiąc nawet odradzając jej tą z która ja współpracuję, bo nie chciałbym kogoś takiego w zespole…)usłyszałem że to nie dla niej, bo ona potrzebuje dużych wyzwań…haha
No np. zbudowanie od zera dochodu 25 tysięcy zł miesięcznie, zbudowanie i sprawne motywowanie i kierowanie struktura przedsiębiorców 150 osób, życie bez długów i bez budzika to w sumie wyzwania słabe.
Pozdrawiam.
Dzięki Piotr za komentarz. Od lat słyszę od Grzegorza, że nasza siła jest w tym, że budujemy nasze struktury uczciwie, bez manipulowania ludźmi. Twoja znajoma jest tak szkolona. Może widzi, że nią też manipuluje jej pracodawca, uważa więc pewnie, że to normalne. A daje sobą manipulować, bo chce zarobić parę groszy. To jej zrobili wodę z mózgu. Zanikły pewne wartości, dla pieniędzy, ma się rozumieć.
Nie musimy się martwić, że niektórzy nie widzą, że właśnie nasz biznes to ogromne wyzwanie i nie każdy temu sprosta. Jestem za tym, żeby budować naszą markę własnie przez pisanie tych blogów
i przywracać właściwe wartości, uświadamiać ludziom, że tylko to co się robi uczciwie daje profity ponadczasowe.
Pozdrawiam cie Piotrze.