Z terapią Bowena zetknęliśmy się z mężem w okolicznościach, gdy mąż ledwo chodził z powodu bólu kręgosłupa. Wiadomo, dziś to prawie choroba społeczna. To, że się mało poruszamy to jeden problem, ale drugim poważnym problemem jest stres. Zżera nas od środka. Pewnie znasz takie stwierdzenie, że organizm posiada mechanizmy samoleczące? Tak, tylko jak one działają? Jak je uruchomić?
Zmiana stylu życia bardzo zalecana w celach ozdrowieńczych jest często nierealna. Zmiana żywienia owszem, nawet jeśli na początku wymaga trochę wysiłku to jednak można wyrobić sobie nowe nawyki. A nawyk wiadomo, już nie jest taki bolący.
Ale to nie wszystko jak się okazuje.
Stres trzyma nadal. Możesz uczyć się pozytywnie myśleć i to daje rezultaty, i tak trzeba, zawsze myśl pozytywnie. Nie każdy jednak umie sobie z tym poradzić, a to jest trudniejsze niż zmiana żywienia. Przynajmniej takie było dla mnie.
A teraz do rzeczy. Skoro pomogło mojemu mężowi to i mnie pomoże. Poddałam się paru zabiegom, jednak nie oceniałam tego jako skutecznego sposobu na usunięcie bólu. Szybciej odczułam efekty, gdy poszłam do pana ustawiacza kręgosłupów. Była to bardzo drastyczna kuracja, raczej siłowa, bo pan był dużym mężczyzną i dźwigał na swych plecach nawet bardzo otyłe osoby. ale pomogło na rok czasu. Ze względu na skrzywienie kręgosłupa bóle nawracały, wiadomo, skrzywionego kręgosłupa nie wyprostujesz zwłaszcza u dorosłego. Gimnastyka jest niezbędna.
W momencie, gdy ból kolan nie pozwalał mi chodzić po schodach, znów zadzwoniłam do terapeuty Bowena po ratunek. A on na to: masz zablokowane kanały limfatyczne, a ja usuwam te blokady….Tego się nie spodziewałam. Rzeczywiście na drugi dzień zeszłam po schodach bez bólu.
Postanowiliśmy wtedy, że sami zajmiemy się wyszkoleniem w zakresie terapii Bowena.
Mąż już skończył pewien etap szkoleń, jedzie niedługo na kolejny etap wtajemniczenia.
Jedno mogę powiedzieć, ponieważ byłam super modelką do tych masaży, mąż trenował na mnie robiąc mi te zabiegi co tydzień przez kilka miesięcy.
Mój dokuczliwy ból w odcinku lędźwiowym ustąpił. Bywało bowiem tak, że nachylałam się nad wanną i nie mogłam się już podnieść. Znasz to z własnej autopsji?
Pozostały jeszcze bóle w odcinku piersiowym, które są teraz rzadsze i mniej dokuczliwe, ale z doniesień innych terapeutów wynika, że nad tym trzeba popracować kilka miesięcy.
Jak to działa? Krótko: ta terapia właśnie uruchamia mechanizmy samoleczenia organizmu. Terapeuta dostarcza sygnały do układu nerwowego pacjenta w określonych miejscach – na mięśniach, ścięgnach, więzadłach lub nerwach. Resztę pracy wykonuje organizm, reagując po pewnym dla siebie czasie, w zależności od swoich możliwości. Tu bardzo pomocna jest analiza piewiastkowa włosa i dobrana suplementacja.
Jest to technika dla ludzi w każdym wieku i w każdym stanie zdrowia. Często terapeuta ma do czynienia ze schorzeniami, które rozwijają się przez wiele lat, gdzie wzorzec dysfunkcji mięśniowej i wadliwej postawy ciała zdołał się głęboko zakorzenić.
Terapia Bowena nie koncentruje się na pojedynczej dolegliwości, oddziaływuje na ciało jako całość, przywracając je do równowagi przez autonomiczny system nerwowy.
Technika Bowena to: odpocznij, odpręż się i naprawiaj. Następuje całkowite uwolnienie od stresu.
Zabieg przywraca równowagę w całym ciele – ruchy są delikatne, ale znaczące i mogą być wykonywane przez cienką odzież.